January 24, 2016

HAPPINESS


Happiness. Many books have been already written about it and each of them seem to say the same thing: "Hey! Buy me and I'm gonna tell you how to live to finally be happy. It only takes you to read 300 pages to make all your problems fade away." For sure? I doubt that. I've read a lot of psychology books and they really made me think "What am I doing with my life?" or "If I won't change the way I think, I'm over." but that's it. I think that everyone who suffers from lack of joy in life wants to change it. We start to overthink everything, we star to ask ourselfs many destructive questions. "What should I do to be happy, to enjoy every single day? Win a lottery? I sure would have a lot of money so I could buy this very expensive car I've always dreamt of. I would definately be happy." But happiness is not it. It is the way of thinking. That's all there is to it. However, the problem is that no one is able to tell me how to change my mindset because it belongs to me. It's easy to say that all you need to do is to appreciate what you have and what surrounds you but no one can actually walk into your head and move things so that everything would be on a right place. So, the authors of these books can make us realize a lot, but they can't give us a recipe: "How to get happiness?". If they had that power, then we would't see people on the street with that look on their faces: Kill me now, please. 
Then why writers overwrite for hundreds of pages, describing something what every person has to grow up individually to? People have always been reading books and they are not going to stop. It is important to know how to influence the readers and how to make them identify with the author and he will succeed. You have to remember not to take every single word seriously, just inspire a little and work on yourself by yourself because that's the only way you can actually change something. 
And one more thing - money can't buy you happiness but it can buy you shoes and shoes are happiness! ;)


Szczęście. Ile to już książek powstało na jego temat, a każda z nich zdaje się mówić dokładnie to samo: „Hej! Jak mnie kupisz, to powiem Ci jak masz żyć, żeby wreszcie być szczęśliwym. Wystarczy, że przeczytasz te 300 stron, a wszystkie twoje problemy zostaną w tyle.” Na pewno? Wątpię. Chociaż sama natknęłam się na wiele pozycji o charakterze psychologicznym i rzeczywiście w momencie ich przeglądania nachodziło mnie mnóstwo refleksji typu: „Co ja robię ze swoim życiem?” albo „Jak zaraz nie zmienię swojego sposobu myślenia, to po mnie”, ale to by było na tyle. Prawdą jest to, że autorzy takich czytadeł działają według tego samego schematu, czyli na samym początku napiszą czym jest owe upragnione szczęście, a potem opiszą  historie swojego życia, w jaki sposób im udało się tego dosięgnąć. Myślę, że każdy człowiek, który cierpi na brak radości w życiu, pragnie to zmienić. Zaczyna wtedy zasypywać swoją głowę ogromem pytań. „Co muszę zrobić, żeby los się do mnie uśmiechnął, żebym mógł cieszyć się każdym dniem? Wygrać w totka? Miałbym wtedy dużo pieniędzy i mógłbym kupić sobie ten świetny, ale też bardzo drogi samochód, o którym zawsze marzyłem. Sprawiłbym sobie jeszcze to, to, to i tamto. Wtedy na pewno byłbym szczęśliwy.” Ale szczęście to nie to. Wszystkie te książki o tym mówią. Szczęście to sposób myślenia. Ot cała filozofia. Tylko, że problem polega na tym, iż nikt nie jest w stanie powiedzieć mi jak mam to myślenie zmienić, bo przecież należy do mnie. Łatwo jest napisać, że trzeba docenić to co się ma i co jest dookoła, ale nikt nie wejdzie do mojej głowy i nie poprzestawia wszystkiego tak, żeby było dobrze. Może im się tak tylko wydawać, mogą uświadomić nam wiele rzeczy, ale nie mogą podać recepty na zdobycie tego, za czym wszyscy gonimy przez całe życie. Gdyby tak było, nie mijalibyśmy na ulicy ludzi, których wyraz twarzy mówi jedno: Zabijcie mnie, proszę. W takim razie po co rozpisywać się na setki stron, opisując coś, do czego każdy musi dojrzeć indywidualnie? Ludzie czytali, czytają i będą czytać. Ważne, żeby wiedzieć jak trafić do odbiorcy, a lektury, z których autorami czytelnicy się utożsamiają, odnoszą ogromne sukcesy. Trzeba tylko pamiętać, żeby nie brać ich dosłownie, jedynie trochę się zainspirować i pracować nad własnym życiem samodzielnie, bo tylko tak jesteśmy w stanie coś zmienić.

I wiedzcie jeszcze jedno - pieniądze szczęścia nie dają, ale za pieniądze można kupić buty, a to już jest szczęście! ;)

pics Bartek Stolarski
(coat Stradivarius/ trousers Cubus)